To my :)
| | | | |

Drużyna


Park maszynowy

więcej 

Co byś wybrał(a)?
Alfa Romeo 159 1.75 TBi
Alfa Romeo 159 1.75 TBi
czy
Maserati Grecale L4
Maserati Grecale L4

Grillowanie przy wymianie hamulców

Data dodania 2003-05-16 Galeria Autor: Mirek
Po ostatnich treningach na lotnisku skończyły mi się klocki z tyłu. Ale tak naprawdę skończyły. Przy hamowaniu słychać było lądujący samolot. Dokonałem więc szybkich zakupów w zaprzyjaźnionej firmie i umówiliśmy się z Markiem i Wojtkiem u Pawła na wymianę, grilowanie i konfigurację komputera Pawła.
Spotkanie - jak to zwykle bywa - lekko się opóźniło, ostatecznie, zaczęliśmy od zamontowania oświetlenia i rozłożenia grilla. Dopiero wtedy auto trafiło na podnośnik i przeszliśmy do demontażu tylnych hamulców. Podczas gdy Wojtek, jako główny spec, ściągał zacisk, klocki i tarczę, razem z Markiem wymieniliśmy filtr powietrza, a gdy dolot był już rozebrany, Marek zaproponował wyczyszczenie przepustnicy. Co prawda, żadnych objawów wskazujących na nadmierne zanieczyszczenie nie miałem, to jednak czego się nie robi, dla dobra nauki, a ściślej dla porad technicznych :) Oczywiście bez problemów się nie obyło, najpierw spadła linka gazu, później pękł zatrzask obudowy filtra powietrza, ale ostatecznie wszystko udało się złożyć, żadne śrubki ani inne części nie pozostawały, a auto nawet odpaliło.
Później poszło już gorzej. Nowa tarcza spasowała natomiast okazało się, że klocki już nie. Tyle pracy i na darmo. Szybka burza mózgów - zakładamy z powrotem stare... W sumie się udało, tyle, że po drodze złamał się podnośnik a auto mało co nie spadło na Wojtka... Poza dwoma podnośnikami, porysowaną ręką Wojtka i chwilą paniki - strat jednak nie było...
Pora robiła się już późna, lecz żeby spotkanie było jednak owocne (a tam - zawsze jest owocne, ale żeby można było powiedzieć, że coś udało się zrobić) wzięliśmy się za przód, gdzie do wymiany były tylko klocki. Okazało się, że można wszystko zrobić, tylko potrzebne są do tego narzędzia... a konkretnie coś, co umożliwia wciśnięcie tłoczka. A że, czegoś takiego nie było - poskładaliśmy wszystko do kupy i skupili na instalacji Pawłowego komputera, nad czym Marek już od jakiegoś czasu usilnie pracował. Ale że dzien był, jaki był, to okazało się, że coś i w tym wypadku nie "bangla" ;) i komputer Marek musi zabrać do domu, gdzie na drugi dzień dokonałaj perfekcyjnej instalacji. Efekt w sumie podobny jak z hamulcami - po wstępnym rozpoznaniu terenu umówiłem się z Wojtkiem na dzień następny - od razu dodam, że owo kolejne spotkanie zakończyło się pełnym sukcesem, to znaczy, że jeżdżę - delikatnie - już na nowych hamulcach.
Tak więc spotkanie, choć lekko dramatyczne, uznać należy za sukces. Wielkich strat nie narobiliśmy ;)

Data dodania 2003-05-16 Galeria Autor: Mirek


Spotkania

więcej 

Porady techniczne

więcej 

Przepisy kulinarne

więcej